Pani Jewgienia Stolik 82 lata temu trafiła do Kazachstanu. Dziś znów mieszka w Polsce

Pani Jewgienia Stolik ma dziś 86 lat. Urodziła się na terenach dawnej I Rzeczypospolitej, skąd, jako czteroletnia dziewczynka, została zesłana przez sowieckie władze do Kazachstanu. Po 82 latach, wraz z synem, synową i ich dziećmi, wróciła do Ojczyzny.
Pani Jewgenia Stolik
Pani Jewgenia StolikFoto: PR/Mateusz Rekłajtis

W 1936 roku wobec ludności polskiej zamieszkującej tereny dawnej I Rzeczypospolitej znajdujące się ówcześnie w Związku Sowieckim przeprowadzono operację „oczyszczenia” pasa przygranicznego z Polską z „polsko-niemieckiego elementu nacjonalistycznego”. Wśród 60.000 polskich i niemieckich przymusowych osadników wysiedlonych do Kazachstanu była również Pani Jewgienia wraz z bliskimi. W zimny, listopadowy poranek cała rodzina znalazła się w pociągu towarowym, który wiózł ich na spotkanie nowej rzeczywistości. Z rodzinnego majątku pozostało tylko tyle, ile pozwolili zabrać w podróż oficerowie NKWD.

Po kilku dobach spędzonych w bydlęcych wagonach przywitał ich krajobraz, który miał im towarzyszyć przez kolejnych kilkadziesiąt lat. Szeroki, płaski, pokryty grubą warstwą śniegu kazachski step w niczym nie przypominał domu. Zesłańcy często wspominają widok oficera NKWD, który rzucał w śnieg drewniane znaczniki. W ten sposób wybierał miejsca przymusowej lokacji nowych wsi, wiążąc z nimi na lata losy dziesiątków przesiedleńców. Jeden, dwa, trzy, cztery. Każdy kawałek drewna to początek kolejnej osady. Pani Jewgienia nie pamięta takich szczegółów, nie wie jaki numer miała mieć jej osada. Bardzo dobrze zdaje sobie jednak sprawę z trudnych warunków z jakimi zetknęli się jej rodzice. Kiedy na miejsce przywieziono pierwsze transporty nowych osadników, w okolicy nie było żadnych zabudowań. Niewyposażeni w narzędzia czy surowce potrzebne do budowy schronienia, by przetrwać musieli nauczyć się od tubylców techniki budowy glinianych konstrukcji. Wielu zesłańców nie doczekało końca tej pierwszej zimy na niegościnnej ziemi.

MRfoto: PR/Mateusz Rekłajtis

Prócz mrozu i surowych warunków mieszkaniowych wysiedleńców prześladował potworny głód. Garść ziarna otrzymana od sowieckiego urzędnika była tylko obietnicą przyszłych zbiorów. Pozbawionym zapasów i nieznającym terenu zesłańcom znów z pomocą przyszli Kazachowie, którzy uczyli swoich nowych sąsiadów sztuki polowania na susły. Były to jedyne nadające się do jedzenia zwierzęta zamieszkujące step. Wystarczyło, by część osadników zdołała przetrwać, jednak głód zadomowił się w tych stronach na lata.

Powrót po latach

MRfoto: PR/Mateusz Rekłajtis

W styczniu 2018 roku Pani Jewgienia, dziś nestorka rodu, wróciła wraz z całą rodziną do Polski. Rodzina Stolików o powrót do kraju starała się przez ponad dwa lata. Szlaki przetarła wnuczka Pani Jewgienii – Olga, która Polskę po raz pierwszy odwiedziła w 2016 roku, kiedy przyjechała na krakowskie Światowe Dni Młodzieży. To wtedy zdecydowała, że chciałaby tu studiować. Dziś w Polsce mieszkają też jej rodzice: Wiktor i Swetlana oraz brat Siergiej. Dla Pani Jewgenii to spełnienie marzeń. – Nie myślałam, że wrócę jeszcze do Polski. Pan Bóg dał – opowiada wzruszona.

Mateusz Rekłajtis